Sprawa miejskiego przetargu na odbiór śmieci trafiła do prokuratury, a ratusz unieważnił drugie już zamówienie i wszczyna procedurę po raz trzeci.
Jak pisaliśmy w ostatnim numerze „Kuriera”, do pierwszego przetargu zgłosiło się trzech oferentów. Jednego – makowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych - odrzucono ze względu na niespełnienie wymogów. Pozostali to ostrołęckie MPK i Błysk Bis z Makowa, który obecnie zajmuje się obiorem śmieci z naszego miasta. Korzystniejszą ofertę zaproponowała właśnie ta firma, opiewała na ponad 1 mln 612 tys. zł (MPK - ponad 1 mln 660 tys. zł.). Przetarg jednak unieważniono, gdyż miasto planowało wydać na ten cel 1 mln 100 tys. zł.
Zwycięzca postępowania twierdzi, że po otwarciu ofert nie udostępniono mu dokumentów do wglądu. Niestety z prezesem spółki nie udało nam się skontaktować. Sprawą zajęła się policja.
Rzeczniczka makowskiej komendy st. sierż. Monika Winnik potwierdza, że funkcjonariusze zabezpieczyli dokumentację przetargową dotyczącą obioru śmieci, a postępowanie prowadzone jest z art. 305 par. 1 Kodeksu karnego, czyli w związku z ewentualnym zakłóceniem toku przetargu. Jak dodaje, dokumenty trafiły już do prokuratury.
Informacje te potwierdza także wiceburmistrz Grzegorz Napiórkowski. - Wpłynęło do nas postanowienie prokuratorskie o zabezpieczeniu dokumentów – mówi. I wyjaśnia, że w dniu przetargu 19 lutego otwarto oferty o godz. 10. Już po upływie około godziny jeden z trzech oferentów chciał przejrzeć dokumenty. - Został poinformowany, że zgodnie z prawem zamówień publicznych, to zamawiający wybiera termin i miejsce tych wszystkich procedur – relacjonuje wiceburmistrz. Podkreśla, że przez to zamieszanie komisja przetargowa nie mogła spokojnie pracować, przekazał więc oferentom, że o wynikach zostaną powiadomieni pisemnie. Według Napiórkowskiego, gdyby nie zakłócano pracy komisji, to poznaliby je o godz. 14, a tak musieli czekać do następnego dnia.
Wiceburmistrz zaznacza, że do czasu otwarcia oferty są tajne, a na samym otwarciu podaje się kwotę przeznaczoną na to zadanie przez zamawiającego oraz kto złożył oferty i na jakie kwoty. Następnie dokumenty bada komisja przetargowa. Ponieważ propozycje przewyższyły możliwości finansowe miasta, przetarg został unieważniony i ogłoszono drugi. Ale i ten z tych samych powodów nie przyniósł rezultatu i został unieważniony. - Znowu zgłosiło się tych samych trzech oferentów i znowu oferty były za drogie – zdradził wczoraj wiceburmistrz. Urząd miasta ogłosi więc kolejne postępowanie. Jak podkreślał nasz rozmówca, nie ma tu swobody, system „śmieciowy” musi sam się finansować, a suma opłat od mieszkańców ma pokryć wydatki, z których tylko jednym jest opłata za obiór odpadów (w grę wchodzą jeszcze np. koszty obsługi systemu).
Wiceszef miasta przypomina, że zawsze po unieważnieniu przetargów, na kolejne napływały dużo korzystniejsze oferty. I uspokaja mieszkańców, iż od 1 kwietnia (wtedy kończy się obecna umowa Błysk Bisu z miastem) system odbioru śmieci na pewno będzie funkcjonować.
Zwycięzca postępowania twierdzi, że po otwarciu ofert nie udostępniono mu dokumentów do wglądu. Niestety z prezesem spółki nie udało nam się skontaktować. Sprawą zajęła się policja.
Rzeczniczka makowskiej komendy st. sierż. Monika Winnik potwierdza, że funkcjonariusze zabezpieczyli dokumentację przetargową dotyczącą obioru śmieci, a postępowanie prowadzone jest z art. 305 par. 1 Kodeksu karnego, czyli w związku z ewentualnym zakłóceniem toku przetargu. Jak dodaje, dokumenty trafiły już do prokuratury.
Informacje te potwierdza także wiceburmistrz Grzegorz Napiórkowski. - Wpłynęło do nas postanowienie prokuratorskie o zabezpieczeniu dokumentów – mówi. I wyjaśnia, że w dniu przetargu 19 lutego otwarto oferty o godz. 10. Już po upływie około godziny jeden z trzech oferentów chciał przejrzeć dokumenty. - Został poinformowany, że zgodnie z prawem zamówień publicznych, to zamawiający wybiera termin i miejsce tych wszystkich procedur – relacjonuje wiceburmistrz. Podkreśla, że przez to zamieszanie komisja przetargowa nie mogła spokojnie pracować, przekazał więc oferentom, że o wynikach zostaną powiadomieni pisemnie. Według Napiórkowskiego, gdyby nie zakłócano pracy komisji, to poznaliby je o godz. 14, a tak musieli czekać do następnego dnia.
Wiceburmistrz zaznacza, że do czasu otwarcia oferty są tajne, a na samym otwarciu podaje się kwotę przeznaczoną na to zadanie przez zamawiającego oraz kto złożył oferty i na jakie kwoty. Następnie dokumenty bada komisja przetargowa. Ponieważ propozycje przewyższyły możliwości finansowe miasta, przetarg został unieważniony i ogłoszono drugi. Ale i ten z tych samych powodów nie przyniósł rezultatu i został unieważniony. - Znowu zgłosiło się tych samych trzech oferentów i znowu oferty były za drogie – zdradził wczoraj wiceburmistrz. Urząd miasta ogłosi więc kolejne postępowanie. Jak podkreślał nasz rozmówca, nie ma tu swobody, system „śmieciowy” musi sam się finansować, a suma opłat od mieszkańców ma pokryć wydatki, z których tylko jednym jest opłata za obiór odpadów (w grę wchodzą jeszcze np. koszty obsługi systemu).
Wiceszef miasta przypomina, że zawsze po unieważnieniu przetargów, na kolejne napływały dużo korzystniejsze oferty. I uspokaja mieszkańców, iż od 1 kwietnia (wtedy kończy się obecna umowa Błysk Bisu z miastem) system odbioru śmieci na pewno będzie funkcjonować.
Elżbieta Ludwikowska
Dariusz Kucman
Dariusz Kucman
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
mieszkanka #1343677 | 94.254.*.* 7 mar 2014 19:30
Dajcie spokój co to sie dzieje,nie ma wolnego rynku ,za wszelką cenę musi wygrać. puk,tak sie szanuje prywatne firmy.Panie burmistrzu niedlugo wybory -rozliczymy:)
!
odpowiedz na ten komentarz