Jak wynika z obserwacji makowskiego urzędu pracy, zainteresowanie otworzeniem własnego biznesu słabnie. Mimo tego rozdysponowano już środki na ten cel.
Od stycznia br. wnioski o dofinansowanie rozpoczęcia działalności gospodarczej złożyło 85 osób, 77 w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, 4 z Rezerwy Ministra Polityki i Pracy Społecznej oraz 4 z Funduszu Pracy. Dotychczas podpisano 25 umów na dotacje z EFS-u, a 57 jeszcze będzie zawartych, z rezerwy ministra kasę otrzymało 4 bezrobotnych.
Mieszkańcy naszego powiatu najczęściej otwierają firmy oferujące usługi z branży budowlanej, takie jak tynkowanie czy wykończenie wnętrz. Zdarzały się też pojedyncze wnioski o grant na działalność związaną z pogrzebami, usługi fizjoterapeutyczne, a także nagrania dźwiękowe i muzyczne.
Odpadły wnioski osób, które nie spełniały warunków bądź które wcześniej korzystały ze wsparcia Powiatowego Urzędu Pracy w Makowie. Pieniądze przeznaczone na „rozkręcenie” własnej firmy już się w „pośredniaku” skończyły – Nie mamy już środków na dofinansowanie działalności – informuje Izabella Gołota, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej, działającym przy urzędzie pracy.
Spadek zainteresowania tą formą wsparcia można tłumaczyć po części trudnością w zalezieniu poręczycieli. Jak zdradza kierowniczka CAZ-u, często słyszy, że ciężko znaleźć dwóch żyrantów, którzy zarabiają minimum 2 tys. zł netto miesięcznie. - Kwota do poręczenia 21 910 złotych nie jest mała, dlatego niektórzy obawiają się tego – mówi.
Elżbieta Ludwikowska
Mieszkańcy naszego powiatu najczęściej otwierają firmy oferujące usługi z branży budowlanej, takie jak tynkowanie czy wykończenie wnętrz. Zdarzały się też pojedyncze wnioski o grant na działalność związaną z pogrzebami, usługi fizjoterapeutyczne, a także nagrania dźwiękowe i muzyczne.
Odpadły wnioski osób, które nie spełniały warunków bądź które wcześniej korzystały ze wsparcia Powiatowego Urzędu Pracy w Makowie. Pieniądze przeznaczone na „rozkręcenie” własnej firmy już się w „pośredniaku” skończyły – Nie mamy już środków na dofinansowanie działalności – informuje Izabella Gołota, kierownik Centrum Aktywizacji Zawodowej, działającym przy urzędzie pracy.
Spadek zainteresowania tą formą wsparcia można tłumaczyć po części trudnością w zalezieniu poręczycieli. Jak zdradza kierowniczka CAZ-u, często słyszy, że ciężko znaleźć dwóch żyrantów, którzy zarabiają minimum 2 tys. zł netto miesięcznie. - Kwota do poręczenia 21 910 złotych nie jest mała, dlatego niektórzy obawiają się tego – mówi.
Elżbieta Ludwikowska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez