Analizując oświadczenia majątkowe radnych, można dojść do przekonania, że spora część rajców ma tendencję do „delikatnego zaniżania” wartości swoich posiadłości. Co więcej – jak sprawdził Kurier, gdyby taką nieruchomość dopuszczono do obrotu na rynku wtórnym, to z pewnością radni byliby dużo stratni. To powszechne zjawisko, ale z czego ono wynika? Z braku wiedzy, a może, to celowe działanie...
„Redakcjo, ostatnio miałem okazję przeglądać oświadczenia majątkowe radnych. Niektóre kwoty, jakie podają radni są śmieszne. Z chęcią kupiłbym jakąś nieruchomość od radnego, po cenie w oświadczeniu majątkowym. Powinni te oświadczenia poddać dokładnej kontroli, a nie na zasadzie – wszystko się zgadza formalnie, to ok” - pisze do nas czytelnik. Radni swoje oświadczenia składają przewodniczącemu rady. Wójtowie, starostowie, marszałkowie województw, członkowie zarządu powiatów i województw oraz przewodniczący rad gminnych, powiatowych i sejmików wojewódzkich swoje oświadczenia składają wojewodzie. Za podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych urzędnikom może grozić odpowiedzialność karna. Są one bowiem dodatkowo kontrolowane przez służby skarbowe i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Tak naprawdę te służby biorą się do sprawdzania oświadczeń, gdy mają sygnały o nieprawidłowościach. Nie ma zbyt dużych szans na to, by takie zgłoszenia napłynęły od zwierzchników poszczególnych samorządów kontrolujących oświadczenia podległych pracowników czy od wojewodów, którzy kontrolują oświadczenia najwyżej postawionych samorządowców. W ich przypadku kontrola oświadczeń majątkowych ogranicza się do aspektów formalnych.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez