W ubiegłym roku miasto ogłosiło konkurs na projekt flagi miasta. Wygrał go heraldyk Robert Fidura. Nowe władze miasta uznały jednak, że umowa w tej sprawie jest nieważna.
- Wygraliśmy konkurs na flagę i zawarliśmy umowę z urzędem miasta 1 sierpnia 2014 r. Jak się teraz okazało, to był błąd, bo powinniśmy umowę zawrzeć z miastem, a nie z urzędem. Wtedy jednak tego nie wiedziałem, więc normalnie wykonałem swoją pracę, za którą jednak zapłaty do tej pory nie otrzymałem – narzeka Robert Fidura.
Jak wspomina, uprzedził poprzedniego burmistrza, Janusza Jankowskiego, że herb, który mu przesłano do wkomponowania we flagę, jest wadliwy i zostanie odrzucony przez komisję heraldyczną. - Komisja rzeczywiście miała zastrzeżenia jedynie do herbu Makowa, który był wykonany w latach 1989-2000, kiedy każdy robił sobie herb taki, jaki chciał. Teraz zmieniły się wymagania, dlatego musiałem zmienić herb na fladze - wyjaśnia Fidura. Zapewnia jednocześnie, że wykonał projekt zgodnie z umową do końca września ub.r., a w listopadzie dostarczył do urzędu uzasadnienia heraldyczne dla swojego dzieła.
Później - jak twierdzi - bezskutecznie próbował skontaktować się z nowymi władzami miasta. Udało się to dopiero po Nowym Roku. - Rozmawiałem z wiceburmistrzem Lechem Gadomskim, który poinformował mnie, że miasto odstępuje od umowy i że otrzymam pismo w tej sprawie od radców prawnych. Taką korespondencję faktycznie dostałem. Dotyczyła ona potwierdzenia pełnomocnictwa dla radcy prawnego Jacka Nieściora do reprezentowania miasta przed sądem i organami administracji. Tylko, że ja żadną z tych instytucji nie jestem – rozkłada ręce nasz rozmówca.
Kolejne pismo dotyczyło już tego, że podpisana umowa jest nieważna i że burmistrz nie poczuwa się w związku z tym do obowiązku zapłaty za usługi heraldyka. Następnie Fidura kontaktował się z władzami miasta już telefonicznie. - Przyznaję, że umowa była wadliwa i miasto ma prawo z niej zrezygnować, jednak do mojej pracy nie było zastrzeżeń, więc należy mi się zapłata. Rozmawiałem ze swoimi prawnikami i twierdzą, że w takiej sytuacji powinien być spisany aneks do umowy. To samo prawdopodobnie nakazałby sąd, gdyby do takiej sprawy doszło. A może, bo niedługo mija termin zapłaty, jednak chyba nikt nie chce biegać po sądach. Ja chce się spotkać i polubownie rozwiązać sprawę, jednak urząd nie wykazuje zainteresowania – twierdzi meżczyzna.
Jak dowiedzieliśmy się w makowskim magistracie, według opinii prawnej, którą on dysponuje, umowa, którą zawarł urząd miejski z projektantem, „nie funkcjonuje w obrocie prawnym”. A co za tym idzie, nie mogła być wypowiedziana. - Nie obawiamy się pozwu sądowego w tej sprawie. Mamy świadomość, że jakiś wkład pracy został poniesiony przez projektanta. Nie chcąc wykorzystywać naszej pewnej pozycji procesowej, mamy zaplanowane spotkanie na dzień 9 marca z panem projektantem i myślę, że znajdziemy drogę prowadząca do rozwiązania niezawinionych przez nas, jak i przez projektanta, problemów – podsumowuje burmistrz Tadeusz Ciak.
Jak wspomina, uprzedził poprzedniego burmistrza, Janusza Jankowskiego, że herb, który mu przesłano do wkomponowania we flagę, jest wadliwy i zostanie odrzucony przez komisję heraldyczną. - Komisja rzeczywiście miała zastrzeżenia jedynie do herbu Makowa, który był wykonany w latach 1989-2000, kiedy każdy robił sobie herb taki, jaki chciał. Teraz zmieniły się wymagania, dlatego musiałem zmienić herb na fladze - wyjaśnia Fidura. Zapewnia jednocześnie, że wykonał projekt zgodnie z umową do końca września ub.r., a w listopadzie dostarczył do urzędu uzasadnienia heraldyczne dla swojego dzieła.
Później - jak twierdzi - bezskutecznie próbował skontaktować się z nowymi władzami miasta. Udało się to dopiero po Nowym Roku. - Rozmawiałem z wiceburmistrzem Lechem Gadomskim, który poinformował mnie, że miasto odstępuje od umowy i że otrzymam pismo w tej sprawie od radców prawnych. Taką korespondencję faktycznie dostałem. Dotyczyła ona potwierdzenia pełnomocnictwa dla radcy prawnego Jacka Nieściora do reprezentowania miasta przed sądem i organami administracji. Tylko, że ja żadną z tych instytucji nie jestem – rozkłada ręce nasz rozmówca.
Kolejne pismo dotyczyło już tego, że podpisana umowa jest nieważna i że burmistrz nie poczuwa się w związku z tym do obowiązku zapłaty za usługi heraldyka. Następnie Fidura kontaktował się z władzami miasta już telefonicznie. - Przyznaję, że umowa była wadliwa i miasto ma prawo z niej zrezygnować, jednak do mojej pracy nie było zastrzeżeń, więc należy mi się zapłata. Rozmawiałem ze swoimi prawnikami i twierdzą, że w takiej sytuacji powinien być spisany aneks do umowy. To samo prawdopodobnie nakazałby sąd, gdyby do takiej sprawy doszło. A może, bo niedługo mija termin zapłaty, jednak chyba nikt nie chce biegać po sądach. Ja chce się spotkać i polubownie rozwiązać sprawę, jednak urząd nie wykazuje zainteresowania – twierdzi meżczyzna.
Jak dowiedzieliśmy się w makowskim magistracie, według opinii prawnej, którą on dysponuje, umowa, którą zawarł urząd miejski z projektantem, „nie funkcjonuje w obrocie prawnym”. A co za tym idzie, nie mogła być wypowiedziana. - Nie obawiamy się pozwu sądowego w tej sprawie. Mamy świadomość, że jakiś wkład pracy został poniesiony przez projektanta. Nie chcąc wykorzystywać naszej pewnej pozycji procesowej, mamy zaplanowane spotkanie na dzień 9 marca z panem projektantem i myślę, że znajdziemy drogę prowadząca do rozwiązania niezawinionych przez nas, jak i przez projektanta, problemów – podsumowuje burmistrz Tadeusz Ciak.
Marlena Grzeszczak
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
społecznik(?) #1680005 | 46.113.*.* 3 mar 2015 12:44
- Autor Flagi Miasta Makowa Mazowieckiego powinien być usatysfakcjonowany tym, że wygrał konkurs, nagrodę pienięzną zaś / może by tak /przekazać na szczytny cel; wszak : "pieniadze szczęścia nie dają"... satysfakcja pozostaje
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) !
odpowiedz na ten komentarz
pokaż odpowiedzi (2)
fan #1679456 | 151.248.*.* 2 mar 2015 18:53
Rozmawiałem z wiceburmistrzem Lechem Gadomskim, który poinformował mnie, że miasto odstępuje od umowy i że otrzymam pismo w tej sprawie od radców prawnych. To w Makowie rządzą radcy prawni, więc skad te gaże dla burmistrzów
Ocena komentarza: warty uwagi (1) !
odpowiedz na ten komentarz
fff #1678920 | 79.191.*.* 2 mar 2015 09:30
umowa dorozumiana była. Skoro Burmistrz zlecił, a Wykonawca rozpoczał jej wykonywanie.....
!
odpowiedz na ten komentarz
pokaż odpowiedzi (1)
kto zawinił #1678446 | 151.248.*.* 1 mar 2015 17:10
konkurs był, to kto nie umiał zawrzeć umowy, czyj jest podpis na umowie? burmistrza+ skarbnika, to nie wystarczy
!
odpowiedz na ten komentarz
pytanie #1678421 | 151.248.*.* 1 mar 2015 16:39
a ile umów w mieście jest wystawianych przez miasto a nie gminę, a zlecenia to wystawia zawsze miasto, czy też urząd miejski
!
odpowiedz na ten komentarz